11 listopada 2010 roku na cmentarzu mauzoleum w Iłży odsłonięto kamień z tablicą zawierającą listę obywateli Ziemi Iłżeckiej, zamordowanych w miejscach kaźni  na terenie ZSRR. Jak się okazuje lista nie jest kompletna, brakuje na niej ppor. rez. Wacława Kordowskiego, który co prawda nie pochodził z Iłży,  ale ostanie lata swego życia spędził w naszym mieście.

Wacław Wiktor Kordowski syn Józefa i Julianny z Kosmulskich urodził się 10 marca 1907 roku w Przedborzu. Ojciec jego był długoletnim wójtem gminy Przedbórz. Wacław szkołę podstawową ukończył w rodzinnym mieście. W 1926 roku rozpoczął naukę w gimnazjum im. Romualda Traugutta w Częstochowie. W 1929 roku zdał egzamin dojrzałości typu humanistycznego i świadectwo otrzymał 11 czerwca 1929 roku. Kontynuował naukę korespondencyjnie studiując prawo.

Wacław Kordowski [fot. muzeumkatynskie.pl]

18 lipca 1936 r. w kościele Św. Jana w Radomiu zawarł związek małżeński z Teodozją Dutkowską, urodzoną 24 lipca 1910 roku w Zamłyniu (obecna dzielnica Radomia). W związku z otrzymaniem przez Wacława posady komornika w iłżeckim Sądzie Grodzkim, małżeństwo Kordowskich zamieszkało w Iłży przy ul. Podzamcze 23. Spokojną egzystencję przerwał wybuch II wojny światowej. 3 września 1939 roku Kordowski został zmobilizowany do 2 Pułku Piechoty Legionów w Sandomierzu. W kampanii wrześniowej 2 Pułk Piechoty wchodził w skład 2 Dywizji Piechoty i został przeznaczony do obrony okolic Pabianic. Po zmianie kierunku odwrotu pułk skierowany został do obrony twierdzy Modlin. Od 14 września zajmował  pozycje obronne w okolicach Zakroczymia i tam utrzymał się do kapitulacji, 29 wrzenia 1939 r.

Z Iłży Kordowski wyjechał samochodem do stacji kolejowej w Starachowicach, stamtąd pociągiem do Sandomierza. Prawdopodobnie nie zastał  już w garnizonie macierzystego pułku dlatego włączony został do jakiejś przygodnej jednostki rezerwowej, która ze względu na szybko zmieniającą się sytuację została ewakuowana  w kierunku wschodnim. Po 17 września 1939 r. w nieznanych okolicznościach trafił do niewoli sowieckiej. Osadzony został w Kozielsku, skąd przewieziono go do Katynia gdzie został zamordowany  między 16 a 19 kwietnia 1940 r.

Od początku wojny żona Wacława nie otrzymała od niego żadnej informacji. Na wiosnę 1943 roku w okolicach Smoleńska Niemcy odkryli masowe groby polskich oficerów i rozpoczęli ekshumacje. Listy zamordowanych opublikowano w prasie. W Nowym Kurierze Warszawskim z dnia 9 lipca 1943 roku pod numerem 03164 pani Teodozja odnalazła dane męża. Mimo to nadal wierzyła, że Wacław żyje. Dopiero 5 lat po zakończeniu wojny (21 czerwca 1950 r.) złożyła do Sądu Grodzkiego w Iłży wniosek o uznanie męża za zmarłego „Ponieważ do dnia dzisiejszego żadnych wiadomości poza wyżej wspomnianą od męża nie otrzymałam, uprzejmie proszę Sądu, by raczył uznać mego męża Wacława Wiktora Kordowskiego za nieżyjącego w związku ze służbą wojskową, ustalając datę jego śmierci na dzień 9 maja 1946 r. ”

Jednym świadkiem potwierdzającym wyjazd na wojnę Kordowskiego był Pan Tadeusz Okoń, który wraz p. Teodozją odprowadził  Wacława na przystanek w Iłży.  

W zaistniałej sytuacji sąd zarządził zamieszczenie w Monitorze Polskim informacji by Wacław Wiktor Kordowski stawił się najbliższym urzędzie. Ponieważ do tego nie doszło w dniu 21 stycznia 1951 r. sąd wydał postanowienie, którym uznał Wacława Wiktora Kordowskiego za zmarłego, a datę jego zgonu ustalił na dzień 9 maja 1946 r.

I tak się kończy historia ppor. rez. Wacława Kordowskiego związanego przez pewien czas z Iłżą. Żona Teodozja po zakończeniu wojny zamieszkała w Radomiu.

Jarosław Ładak

http://absolwent.traugutt.net/index.php?page=comment&what=abso&id=2069

zdjęcia dokumentów wykorzystanych w artykule pochodzą z zasobów IPN, sygn. Ki 54/468 Akta w sprawie o uznanie za zmarłego dot. Wacław Wiktor Kordowski, imię ojca: Józef, ur. 10-03-1907 r.