Smak tradycji
Jeżeli Iłża miałaby się kojarzyć z jakimś smakiem, to zapewne byłby to smak ulubionych lodów jedzonych w trakcie spacerów po zakurzonych i wąskich uliczkach, które popołudniami pustoszeją i napełniają się leniwym światłem. Smak ten nie zmienił się wiele przez lata, ponieważ receptura wyrobu lodów wciąż opiera się na produktach naturalnych. Wobec tego można stwierdzić, że iłżeckie lody to tradycja pod względem ich wybornego smaku wynikającego z kilkudziesięcioletniego doświadczenia ich wytwórców oraz z rytuału polegającego na tym, że jeśli się odwiedza Iłżę, to i lodziarnię odwiedzić koniecznie trzeba.
Początki produkcji lodów w Iłży sięgają przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Jedne z pierwszych lodów wyrabiała Pani Janiszowa, później zaczęli produkować je Państwo Kępińscy i Nowakowie. Z czasem lodziarnie ulokowały się przy najbardziej ruchliwym iłżeckim placu i są tam obecne do dziś.
Dla mieszkańców Iłży lodziarnie od zawsze były miejscem spotkań, gdzie można było porozmawiać ze znajomymi, zapalić papierosa przed wejściem i popatrzeć na małomiasteczkową krzątaninę za codziennymi troskami. Taka właśnie atmosfera została uwieczniona na jednym ze zdjęć, które przedstawia wejście do lodziarni, o czym informuje namalowany farbą napis na okiennicy.
Lodziarnie są ważnym miejscem dla nas i dla osób które odwiedzają nasze miasteczko. To charakterystyczne punkty w topografii miasta i pamięci wielu osób. Przy okazji działań związanych z obchodami Iłżeckiego Roku Leśmianowskiego w lodziarni Państwa Nowaków powstała nowa aranżacja tego pomieszczenia, nawiązująca do charakterystycznych miejsc, jakimi są uliczki i zakątki iłżeckie oraz ogród przy kamienicy Sunderlandów. Dodatkowym atrybutem są dwa stare krzesła i stół ustawione w kącie. Lodziarnia Państwa Nowaków stała się pomieszczeniem, w którym spotkała się ze sobą tradycja, historia i literatura. Tworzenie oprawy dla pomieszczenia było możliwe dzięki współpracy jej projektanta – Norberta Jastalskiego z Muzeum Regionalnym w Iłży i Iłżeckim Towarzystwem Historyczno-Naukowym. W efekcie oprócz wystroju wnętrza powstał kolejny produkt, który z czasem ma szansę stać się wyrobem regionalnym. Jest to pierwszy iłżecki deser lodowy, którego nazwa została zaczerpnięta z wiersza poety odwiedzającego Malinowy Chruśniak – ogród, którego fotografia jest tłem na ścianie na wprost wejścia do lodziarni. Widok ten jest namiastką ciszy, spokoju i wytchnienia, czyli wartości, które są poszukiwane i które nasze miasto jeszcze posiada.
Łukasz Babula