Opieka nad ruinami Zamku Iłża

Opieka nad ruinami Zamku Iłża

           W dobie przynależności zamku do biskupstwa krakowskiego był on wielokrotnie remontowany i rozbudowywany. Wynikało to z praktycznych potrzeb gospodarzy, dla których obiekt spełniał szereg różnorodnych funkcji, począwszy od militarnej przez mieszkalną,  reprezentacyjną , administracyjną, penitencjarną  do gospodarczej. Zamek przeszedł kilka dużych renowacji. Pierwsza o której wiemy, na przełomie XV i XVI w., przeprowadzona została przez bp. Jana Konarskiego; druga, w 2 poł. XVI w. polegała na przebudowie zamku  gotyckiego w renesansowy, przeprowadzona  została przez bp. Filipa Padniewskiego; trzecia, po pożarze w 1588 r., dokonana przez bp. Piotra Myszkowskiego; czwarta  renowacja, została podjęta przez bp. Marcina Szyszkowskiego w 1618 r.; piąta, po zniszczeniach potopu szwedzkiego, zakończona w 1670 r. przez bp. Andrzeja Trzebickiego; szósta,  zrealizowana w 1737 r. przez bp. Andrzeja Lipskiego; siódmy remont wykonany został staraniem bp. A. Załuskiego w 1750 r.; ósma, ostatnia odnowa została przeprowadzona kosztem bp. Kajetana Sołtyka w 1782 r.  Po tej dacie następuje stopniowa dewastacja przekształcająca zamek w ruinę.  W 1873 r. resztki zamczyska zostały zakupione przez księcia Tadeusza Lubomirskiego, który chciał uchronić je przed całkowitym unicestwieniem.  Przełom w ratowaniu zabytku dokonał  się dopiero w 1907 r.  kiedy przyjechał do Iłży Oskar Sosnowski.  Architekt zdiagnozował stan ruin i sporządził  plan działań konserwatorskich.  Prace rozpoczęto trzy lata później. Podmurowano podstawę wieży głównej i wzmocniono przypory dawnej wieży bramnej. W tym czasie obiekt był już własnością  Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości . W latach dwudziestych Towarzystwo starało się o kontynuowanie prac renowacyjnych. Z budżetu Ministerstwa Robót Publicznych przeznaczono na ten cel fundusz w wysokości 100 000 marek . Ostatecznie środki te przekazano  na ratowania klasztoru na Św. Krzyżu.

Towarzystwo dobrze wywiązywało się ze swoich właścicielskich obowiązków. Widziało „konieczność stałego i bezpośredniego czuwania nad ruinami iłżeckimi”.[1] W tym celu delegowało swoich przedstawicieli. Pierwszym z nich był sędzia pokoju  Karol Gantner. Pieczę nad zabytkiem powierzył mu jeszcze poprzedni właściciel, książę Lubomirski. Sprawował tę funkcje do 1921 r. Jego następcą został rejent Stefan Kaleński, późniejszy burmistrz Iłży. Dla Zarządu Towarzystwa było oczywistością ustanowienie osoby odpowiedzialnej za obiekt. Obecność kuratora umożliwiała właściwy dozór i możliwość realizacji  programu konserwatorskiego i planu administracyjno-gospodarczego. [2] Na początku lat dwudziestych powstała koncepcja wydzierżawienia wzgórza zamkowego straży ogniowej, wraz z powierzeniem jej opieki  nad ruinami. Wszystko było uzgodnione lecz   z powodu obstrukcji Stefana Kaleńskiego  nie doszło do podpisania umowy. Gdy ruiny zostały zakupione przez gminę Iłża (1927 r.), magistrat „na wzgórzu zamkowym urządził park miejski, zaangażował dozorcę-ogrodnika i zasadził kilka tysięcy drzew dzikich.[3] Do II wojny światowej nie prowadzono już prac renowacyjnych, skupiono się głównie na pielęgnacji zieleni. Podczas bitwy o Iłżę 8-9 września 1939 r. ruiny doznały uszczerbku, szczególnie wieża główna. Naprawa wieży miała miejsce dopiero w 1958 r. Była wynikiem presji mieszkańców,  którym spadające kamienie wyrządzały szkody w obejściach i były zagrożeniem dla zdrowia i życia. [4] Pomocni w tej akcji byli  dziennikarze Nowej Wsi  i Życia Radomskiego.

Pod koniec lat 50-tych wrócono  do zadrzewiania wzgórza, ale tym razem władze nie mogły poradzić sobie z niszczeniem sadzonek. Z tego powodu postanowiono zatrudnić dozorcę. Oczywiście nie było funduszu na  etat. Zwrócono się o pomoc do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach, które w sierpniu 1959 r. odpowiedziało:  „Nawiązując do poprzednio przeprowadzonej korespondencji na temat zaangażowania dozorcy na zamku w Iłży, donosi się, że obecnie istnieje możliwość zaangażowania i opłacenia przez nas takiego pracownika. Proszę o spowodowanie nadesłania podania z życiorysem wraz z opinią tamtejszego Prezydium. Pracownik musi być sumienny z pełnym poczuciem odpowiedzialności, chcący pracować na tym stanowisku. Powinien być zaznajomiony z historią zamku by mógł poinformować wycieczkę zwiedzającą ten obiekt. Pracownik ten może być zaangażowany od dnia 1 września br.”[5]   Były to chyba wygórowane wymagania jak na dozorcę? Do znalezienia odpowiedniej osoby nie doszło, skoro Adam Bednarczyk w 1969 r. pisał w Słowie Ludu: „Zamek bez dozoru. Od wielu lat nie ma stróża na zamku w Iłży. Wydaje nam się, że należy zatrudnić kogoś przynajmniej na pół etatu, w godzinach popołudniowych od 13. Sprawa o tyle bardzo pilna i ważna, że zachowanie młodzieży na zamku daje nam dużo do myślenia. (…) Stróż na zamku będzie miał co robić, tym bardziej gdy wspomni się o zaśmiecaniu zamku, wybujałych chwastach, rozbitych butelkach itp. Dodajmy, że w lecie coraz więcej turystów zwiedza nasz gród.” Mimo upływu 50 lat uwagi p. Adama są nadal aktualne.

W  XX w. dokonała się głęboka przemiana w sferze ochrony zabytków.  Przy obecnych regulacjach prawnych  i  świadomości społecznej  nie powinno ubywać obiektów zabytkowych, przynajmniej tych cenniejszych. Jednak cały czas skreślane są z rejestrów te zabytki, które przez zaniedbanie przestały posiadać jakąkolwiek wartość.  Niestety  utrata wartości dotyczy także Zamku Iłża. Deprecjacja jest przede wszystkim konsekwencją zaniedbań i niedostatecznej opieki,  ale przyczyniają się do niej także błędne działania renowacyjne.

Dla zamku Iłża od lat 70. ubiegłego wieku powstało kilka koncepcji i projektów konserwatorsko – renowacyjnych:

  • Zamek w Iłży, zabezpieczenie, opr. przez A. Klimka (Politechnika Świętokrzyska 1973 r.),
  • Projekt konserwacji zamku górnego  St. Medekszy (1978 r.?)[6],
  • Projekty prof. Andrzej Kadłuczki z Politechniki Krakowskiej: zabezpieczenia i adaptacji wieży zamkowej do potrzeb turystycznych,  projekt zabezpieczenia ruin i ich zagospodarowania (1993, 1995),
  • Program ochrony i zagospodarowania zespołu zamkowego w Iłży (w
  • ramach Programu MKiSz : „Ochrona i konserwacja architektury obronnej” (1997)
  • Koncepcja zagospodarowania wzgórza zamkowego w Iłży P. Langera (2008 r.)[7]
  • Projekt prof. Jana Salma, zabezpieczenia murów zamku górnego z adaptacją wnętrz na cele muzealne (2010 r.)
  • Zabezpieczenia pozostałości murów zamku górnego w części północnej, opr. przez T. Grzelakowskiego  (2016 r.)

Dokumentacja,  którą sporządzono należy do najobszerniejszych jakie posiadają tego typu obiekty (historyczne ruiny zamków średniowiecznych).[8] Podczas badań stanu zasobu historycznych ruin w Polsce w latach 2010-2012, iłżecki zamek znalazła się w grupie reprezentatywnej składającej się z 10 obiektów[9].  Zostały one  poddane szczegółowej analizie pod względem posiadanej dokumentacji, stanu technicznego i prac konserwatorskich.  W badanej grupie  ruiny iłżeckie posiadają najbogatszą dokumentację, którą oceniono na 1.92 w 3 punktowej skali. Obiekt iłżecki, jako jedyny otrzymał maksymalną  ocenę za dokumentacje:  konserwatorską z koncepcją, opinie i ekspertyzy dla całości, projekty techniczne całościowe.  Ostatnie lata przyniosły kolejne nowe opracowania (nie publikowane) związane z badaniami teledetekcyjnymi zamku prowadzonymi przez dr R. Zapłatę w latach 2012-2016 i badaniami archeologicznymi  prowadzonymi przez dr Z. Lechowicza w 2015 r. Oprócz dokumentacji naukowej tworzona jest również dokumentacja urzędnicza taka jak Gminny Program Opieki nad Zabytkami czy Strategia Rozwoju Gminy i Miasta Iłża.

Mając tak obszerny zasób różnego rodzaju opracowań, można postawić pytanie, czy  przekłada się to na rzeczywistą i wymierną opiekę nad zabytkiem? W myśl ustawy  o ochronie i opiece nad zabytkami, opieka  polega na zapewnieniu przez właściciela warunków:

  1. naukowego badania i dokumentowania zabytku;
  2. prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych przy zabytku;
  3. zabezpieczenie i utrzymanie zabytku oraz jego otoczenia w jak najlepszym stanie;
  4. korzystanie z zabytku w sposób zapewniający trwałe zachowanie jego wartości;
  5. popularyzowanie i upowszechnianie wiedzy o zabytku oraz jego znaczeniu dla historii i kultury.

Opieka nad zabytkiem to cały szereg działań  nawzajem uzupełniających się. Wydaje się jednak, że czynności zawarte w 3 i 4 punkcie –  zabezpieczenie i utrzymanie obiektu w jak najlepszym stanie oraz korzystanie z obiektu nie umniejszając jego wartości, są zadaniami nadrzędnymi. Bez realizacji tych elementarnych obowiązków nie można mówić w ogóle o opiece. Badania, sporządzanie dokumentacji,  popularyzacja to ważne wyznaczniki dbałości o zabytek, ale ich brak nie zagraża egzystencji obiektu. Natomiast  bez bieżących i stałych działań, czyli kontroli  i usuwania rodzących się zagrożeń jego żywotność zostanie znacznie ograniczona.

W przypadku ruin iłżeckich mamy wyraźną dysproporcję w realizacji poszczególnych warunków opieki. Jak już wykazałem wyżej, obiekt posiada znaczny zasób dokumentacji projektowej i naukowej, która wykorzystywana jest w praktyce w stopniu niedostatecznym.         W większości przypadków efekty badań naukowych, wnioski, zalecenia konserwatorskie czy plany renowacji i zabezpieczeń są wcielane w życie tylko częściowo i z dużym opóźnieniem.  Zamek Iłża nie miał  szczęścia także do jakości projektów i wykonawców, którzy bardzo często okazywali się podwykonawcami bez odpowiednich kwalifikacji. Poniżej przedstawiono szereg  działań, które za zgodą urzędu konserwatorskiego przyczyniły się do pomniejszenia wartości historycznej i estetycznej obiektu:

  1. Dach na wieży głównej (tzw. parasolka), negatywnie wpływa na estetykę budowli. Co ważniejsze nie spełnia należycie swojej funkcji ochronnej. Zadaszenie nie posiada rynien,  podczas gwałtownych ulew połączonych z wiatrem,  woda  która spływa z nawietrznej połaci dachu jest  wtłaczana do wnętrza wieży. (fot. 1)

Fot. 1 „Parasolka” (P.N.)

2. Nieprzemyślane przeprowadzenie przewodów  elektrycznych i instalacji odgromowej. (fot.2, 3)

fot. 2 (P.N.)
Fot. 3 Wyjątkowo „przemyślany” przebieg instalacji elektrycznej (fot. P.N.)

3. Źle wykonane prace dekarskie były powodem zalewania pomieszczeń skrzydła południowego (fot. 4, 5, 6)

4. Błędy murarskie polegające na używaniu nieodpowiednio przygotowanej zaprawy lub prowadzeniu prac przy zbyt niskich temperaturach. (fot. 7, 8)

5. W wielu miejscach niewłaściwie prowadzono prace murarskie – brak zachowania  wątku lub kładzenie nowych warstw kamieni na rumoszu  (fot. 9, 10, 10 a)

6. Brak przesklepień w otworach drzwiowych  w skrzydle południowym. (fot. 11)

Fot. 11 Brak przesklepień, nadproży i węgary na 3 m w górę. Tak wyglądały otwory drzwiowe w skrzydle południowym

7. Nieumiejętnie wykonana anastyloza (rekonstrukcja architektury z zachowanych fragmentów), w wyniku której zniszczono lub usunięto oryginalne elementy renesansowej  kamieniarki.(fot. 12)

Fot. 12 Po wykryciu uchybień nadliczbowe węgary wykuto i przeprowadzono barbarzyńską korektę wysokości. Zainstalowano także proste nadproża.

8. Źle wyprofilowana wylewka na szczycie wieży.  Woda, która się tam gromadzi powoduje korozję zbrojenia. (fot. 13, 13a)

9. Zasypanie fosy

10. Niedostateczne rozpoznanie wyglądu dawnego obiektu przez co w zrekonstruowanych przestrzeniach brak otworów okiennych, które niegdyś tam były.

Pomijając wady samych projektów,  przyczyna większości  popełnionych błędów leżała w braku rzeczywistego  nadzoru budowlanego i konserwatorskiego.   Sprzyjała temu absencja inspektorów na palcu budowy, którzy pojawiali się tam raz na kilka tygodni. Niektóre z uchybień  zostały już na zawsze wpisane w mury zamku. W łatwiejszych przypadkach błędy były usuwane lub niwelowane, co oczywiście generowało dodatkowe koszty i pomniejszyło wartość historyczną danego fragmentu obiektu.

W ubiegłym roku byliśmy świadkami kolejnego niepowodzenia działań opiekuńczych. Dwukrotnie rozpoczynano i wstrzymywano prace renowacyjne.  Z murów zdjęto warstwę rumoszu, która stanowiła  naturalną ochronę dla fragmentów położonych głębiej. Nie wiadomo kiedy ponownie ruszą prace, ale nie nastąpi to szybko. Warunkiem sine qua non rozpoczęcia robót budowlanych jest dokończenie badań architektoniczno-archeologicznych. Do tego czasu ulegną erozji kolejne warstwy kamienia. Z tego powodu powinny zostać przeprowadzone jak najszybciej doraźne działania zabezpieczające mury przed dalszą destrukcją. (fot. 14, 15) Kwestią niecierpiącą zwłoki jest również sprawa zachodniego muru kurtynowego. O problemie były poinformowane władzy miejskiej oraz urząd konserwatorski (styczeń 2018 r.). W protokołach z posiedzeń Rady Miejskiej i Komisji Zdrowia, Oświaty ….  nie znalazłem żadnego śladu zajęcia się tą sprawą. Nie dane mi było również poznanie działań urzędu konserwatorskiego.

Patrząc wstecz na ponad 100 lat opieki nad ruinami zamku biskupów krakowskich w Iłży można dostrzec wielki trud w jakim się ona dokonywała i dokonuje. Działania opiekuńcze    prowadzono impulsywnie i niekonsekwentnie. Na pewno jedną z obiektywnych przyczyn  takiego postępowania był brak środków finansowych, szczególni w okresie międzywojennym. Problem tkwił także w postawie decydentów, wśród których brakowało specjalistów od ochrony zabytków (poza okresem przynależności ruin do TOnZP) . Generalnie opiekę nad ruinami włodarze traktowali mniej lub bardziej po macoszemu. Często podejmowali działania naprawcze dopiero w momencie gdy obiekt zagrażał bezpieczeństwu, mieszkańców i turystów. Przez lata nie opracowano żadnego mechanizmu nadzoru i kontroli technicznej ruin. Oznacza to brak rozeznania stanu obiektu i w istocie obojętność na jego los.

Paweł Nowakowski


[1] AP w Kielcach, zespół 21 498, sygn. 118, k. 16, 17.

[2] Zarząd TOnZP zasugerowało  Stefanowi Kaleńskiemu potrzebę powołania „niewielkiego Komitetu Opieki nad Ruinami pod swoim przewodnictwem dla przeprowadzenia w porozumieniu z delegatem-rzeczoznawcą, p. prof. O. Sosnowskim robót najpilniejszych, ustalenia budżetu, a nade wszystko uregulowania granic własności T-wa.”  Do kompetencji  Komitetu należało by także znalezienie dzierżawcy dla ruin  i pobieranie czynszu.

[3] AP w Kielcach, zespół 21 498, sygn. 118, k. 36.

[4]W odpowiedzi na skargę Bronisławy Grzybowskiej zam. w Iłży, Wojewódzki  Konserwator Zabytków  skierował pismo  z dn. 30 VI 1955 r. do MRN w Iłży, przypominające, że na niej spoczywa obowiązek stałej opieki nad ruinami zamku. 

[5]  AP w Kielcach, zespół 21 309, sygn. 101, K. 27.

[6] „Etap II prac konserwatorskich obejmuje cały zamek górny, a więc obwód murów obronnych wraz z wieżą i urządzeniami bramnymi oraz wszystkie mury działowe i konstrukcyjne pomieszczeń użytkowych. Konserwacji zamierza się poddać mury o łącznej długości ok. 300 m. Zakłada się również adaptację pomieszczeń piwnicznych i izby w partii przyziemnej – obok bramy wjazdowej oraz organizację punktu widokowego na wieży.”

[7] Wzięła pod uwagę wytyczne zawarte w opracowaniu pt. Program ochrony i zagospodarowania zespołu  zamkowego w Iłży. (1997 r.)

[8] W Polsce znajduje się ok. 130 obiektów, które możemy określić jako historyczne ruiny zamków średniowiecznych. 

[9] W grupie reprezentatywnej oprócz Iłży znalazły się ruiny w: Bobrownikach, Ćmielowie, Dybowie, Janowcu, Liwie, Rabsztynie, Radzikach, Rytrze i Tarnowie.